Słowiński Park Narodowy rozciąga się między Rowami a Łebą. Obejmuje ochroną niezwykle różnorodny krajobraz:

  • piaszczyste mierzeje odcinające od morza płytkie jeziora,
  • bagna,
  • torfowiska,
  • łąki,
  • nadmorskie bory i lasy,
  • unikatowe w Europie ruchome wydmy.

Czeka tu nas udany wypoczynek niezależnie od aury, pod warunkiem że oprócz auta zabierzemy rowery i mapę. Słowiński Park Narodowy powstał w 1967 r. Ma 327,44 km kw. powierzchni. Daje mu to trzecie miejsce na liście największych parków narodowych w Polsce.

Smołdzino – wzgórze, kościół, dworek

Dobrą bazą wypadową do zwiedzania Słowińskiego Parku Narodowego i okolic jest Smołdzino. Ta niewielka miejscowość rozpościera się nad malowniczą rzeką Łupawą u stóp wzgórza Rowokół, zwanego „Świętą Górą Słowińców”. W czasach pogańskich najwyższe wzniesienie morenowe w regionie było miejscem kultu boga Swarożyca. Na szczycie palono też ogniska, które ułatwiały żeglugę po morzu. W średniowieczu stała tu kaplica św. Mikołaja, patrona ludzi morza, z cudownym obrazem Matki Boskiej.

Po wprowadzeniu reformacji świątynię zburzono. Jej gruzy wykorzystano w 1632 r. do budowy kościoła w Smołdzinie. W ascetycznym wnętrzu uwagę zwracają barokowy ołtarz z epitafium księżnej Anny de Croy, fundatorki świątyni, drewniana ambona oraz odnowione XVIII-wieczne obrazy, które zdobiły kasetony sufitu. Inną ciekawą budowlą w Smołdzinie jest położony nad rzeką późnoklasycystyczny dworek, obecnie siedziba dyrekcji Słowińskiego Parku Narodowego. Niedaleko przy ul. Mostnika znajduje się Muzeum Przyrodnicze, w ciekawy sposób prezentujące florę i faunę regionu.

Kluki – Muzeum Wsi Słowińskiej

Po wizycie w muzeum jedziemy samochodem do pobliskich Kluk, wsi ukrytej wśród bagien i mokradeł otaczających jezioro Łebsko. Wszyscy mieszkańcy, rdzenni Słowińcy, wyemigrowali po wojnie do Niemiec. Pozostawili po sobie ryglowe chałupy i zabudowania gospodarcze kryte strzechą lub gontem, narzędzia rybackie i przedmioty codziennego użytku.

Dziś w 20 obiektach (chałupach, oborach, piecach chlebowych i szałasach) mieści się Muzeum Wsi Słowińskiej. Ukazuje historię i życie ostatnich Słowian na południowym brzegu Bałtyku. W skansenie pokazano zagrody rybackie od XIX w. do okresu powojennego. Gospodarstwa sprawiają wrażenie zamieszkanych. Za budynkami suszą się stogi siana i kostki torfu, na łąkach pasą się owce, kozy i konie.

Wzrok przyciągają klumpy, czyli szerokie drewniane buty zakładane na kopyta koni, dzięki którym zwierzę nie zapadało się na wydmach. Ta rekonstrukcja przeszłości jest jedyną okazją, by móc zobaczyć, jak na tych ziemiach wyglądało niegdyś życie. Kultura zamieszkujących Pomorze Słowińców jest już bowiem jedynie wspomnieniem.

Słowińcy byli odłamem ludności kaszubskiej. Sami nazywali się czasem Kaszubami Nadłebskimi – mówi Gabriela Włodarska-Koszutowska, kustosz muzeum. – Stanowili jednak odrębną etnograficznie grupę o bogatej historii i kulturze. Niestety, po II wojnie światowej zostali wysiedleni do Niemiec, z którymi czuli się związani historycznie. Najdłużej zostali tutaj, we wsi Kluki. Ale w latach 70. XX wieku w końcu i oni wyjechali. Ich kultura rozmyła się. Jej ślady możemy dziś znaleźć tylko w historycznych dokumentach zapisanych opowieściach i w muzeum skansenie w Klukach.

Jezioro Łebsko i Wydma Czołpińska

Opuszczamy park etnograficzny z kraciastą zabudową. Główną drogą jedziemy nad jezioro Łebsko. Zostawiamy auto, na parkingu, by ścieżką poprowadzoną przez łąki dotrzeć nad zachodni brzeg trzeciego co do wielkości jeziora w Polsce. Z pomostu widać rozpościerające się na północy ruchome wydmy, które przemieszczają się z prędkością 3–10 m na rok.

Nie one są jednak naszym kolejnym celem, lecz wędrowniczki, które zatrzymały się w okolicach Czołpina. Stąd nazwa Wydma Czołpińska. Z położonej w sercu parku malutkiej osady prowadzi na nie czerwony szlak (auto zostawiamy na parkingu). Droga wiedzie najpierw przez las sosnowy. Stopniowo ustępuje on miejsca pagórkom porośniętym trawami, głównie piaskownicą zwyczajną i wydmuchrzycą nadmorską. Pustynno-stepowy krajobraz urozmaicają kikuty drzew wystające spod piasku.

Pokonując malownicze strome góry, docieramy nad szeroką i pustą plażę. Tu czeka nas zasłużony odpoczynek po wyczerpującej pustynnej wędrówce. Nacieszywszy się do woli słońcem i morzem, wracamy niebieskim szlakiem. Wiedzie on przez bór chrobotkowy i najwyższą zalesioną wydmę (56 m n.p.m.). Na jej szczycie wznosi się najstarsza w Polsce latarnia morska (niestety nieczynna).

Jeziora: Dołgie Wielkie, Dołgie Małe, Gardno

Rozciągające się równolegle do linii Bałtyku słowińskie akweny – płytkie, z brzegami pełnymi wysokiej roślinności – są (poza polodowcowym jeziorem Gardno) pozostałościami po czasach, gdy tereny te zalane były przez Bałtyk. Dopiero pojawienie się Mierzei Łebskiej wyodrębniło zamknięte akweny. Każde z nich – Gardno, Dołgie Małe, Dołgie Duże, Łebsko – ma nieco inny charakter.

Wsiadamy na rowery i jedziemy czarnym szlakiem rozpoczynającym się w Smołdzinie. Szeroki leśny dukt na obrzeżach Lasu Karłowo odbija w lewo (szlak zmienia kolor na czerwony). Mijamy kanał Gardno-Łebsko. Docieramy do Jeziora Dołgie Wielkie, przy którym zbudowano pomost z ławeczką. To dobre miejsce na obserwacje kormoranów, kaczek, łabędzi. Płaskie bagienne brzegi jeziora porasta szeroki pas trzcin, który skrywa największe w parku żeremie. Zaledwie półtora kilometra dalej na zachód, wśród bażynowego boru sosnowego rozpościera się urokliwe Jezioro Dołgie Małe. Jego wody zalewają las, tworząc mokradła porośnięte m.in. rzadkimi grzybieniami północnymi.

Następnym godnym uwagi przystankiem na rowerowej trasie jest ścieżka przyrodnicza „Gardnieńskie Lęgi”, ciągnąca się przez łąki i poldery wzdłuż wschodniego brzegu jeziora Gardno. Jadąc wolno lub prowadząc rower, mamy większe szanse na wypatrzenie żyjących tu ptaków wodno-błotnych: licznych gatunków kaczek, łabędzi, perkoza dwuczubego, chruściela. Rozległe i płytkie Gardno stale smagane silnymi wiatrami oferuje dobre warunki do uprawiania żeglarstwa i windsurfingu.

Jedziemy dalej. Zatrzymujemy się we wsi Gardna Wielka, by zobaczyć gotycki kościół i głaz narzutowy, na którym według legendy diabeł odcisnął swe kopyto. Przed nami ostatni odcinek drogi prowadzący na Rowokół (115 m n.p.m.). By się zbytnio nie zmęczyć, stajemy przy skupiskach wiekowych drzew: buków, świerków, jodeł i daglezji. Nagrodą za trudy stromego podjazdu jest panorama okolicy roztaczająca się z wieży widokowej wybudowanej na szczycie.

Pozostałości dawnej puszczy

Mają jakieś 3 tys. lat i pochodzą z czasów, gdy zamiast rozszalałego morza i przesuwanego nieustannie wiatrem piachu był tu las. Sczerniałe pnie grubych drzew pojawiły się nagle w 2016 r. na plaży niedaleko Czołpina, w samym centrum Słowińskiego Parku Narodowego. Jesienny sztorm wypłukał zwały piasku i odsłonił pozostałości świata, który dawno temu zniknął zalany Bałtykiem. Morska sól zakonserwowała drewno, które zachowało się w zadziwiająco dobrym stanie. – W rzeczywistości już 3 tys. lat temu ta puszcza nie istniała – wyjaśnia Katarzyna Sitkowska ze Słowińskiego Parku Narodowego. – Prawdopodobnie strawił ją pożar albo wykarczowali ówcześni mieszkańcy. Już wówczas zamiast drzew były tu tylko potężne pniaki.

Mimo ogromnej popularności Słowińskiego Parku Narodowego wśród turystów – rocznie przyjeżdża tu nawet 400 tys. osób – ta część chronionego obszaru jest opustoszała, być może głównie z powodu skąpej liczby dróg dojazdowych. Takie nagłe pojawianie się śladów odległej przeszłości nie jest w Słowińskim Parku Narodowym niczym nadzwyczajnym. Wszystko podlega tu bowiem nieustannej zmianie. Tony wydmowego piachu przesuwane są przez wiatr, zasypują kolejne przestrzenie, by niespodziewanie odsłonić inne.

Pozostałości wsi Łącko

Jakiś czas temu, jesienią, ukazały się na przykład pozostałości wsi Łącko. Było już po sezonie, widok fundamentów dawnych domów i zarys obejść nie wzbudził więc większego zainteresowania turystów. Zanim nadeszło lato, wszystko ponownie zostało przysypane piachem. Ostatnie potwierdzone informacje o istnieniu wsi Łącko pochodzą z połowy XVI w. Później pożarły ją wędrujące wydmy Mierzei Łebskiej. Mieszkańcy przenieśli się do wsi Żarnowska, oddzielonej od niszczącej siły morza jeziorem Łebsko.

Podobne historie można też opowiedzieć o wsiach Stara Chusta, Połuże, Białogóra, Glewice, a nawet Łeba. Ta dawna, nazywana Starą, również zniknęła pod wydmami. Dopiero w jej sąsiedztwie wyrosła znana nam dziś miejscowość ubiegająca się co roku o miano wakacyjnej stolicy Polski.

Pieszo przez Słowiński Park Narodowy

Warto wybrać się w pieszą wędrówkę przez Słowiński Park Narodowy. Szlaków dla piechurów i rowerzystów wyznaczonych jest tu kilkanaście. Ich łączna długość przekracza 200 km. Część krąży wokół jezior i przecina lasy, są też trasy nadmorskie. Np. oznaczony na czerwono szlak idący wzdłuż plaży z Rowów do Łeby. W całości ma on 36 km długości, jego pokonanie wymaga więc dobrej kondycji i marszu przez niemal cały dzień.

By drobne ziarenka piasku zaczęły się przesuwać, wystarczy wiatr o prędkości 5 m/s. A taki wieje tu niemal codziennie. Powierzchnia słowińskich wydm to 500 ha, lasy zajmują ok. 4,6 tys. ha, jezioro Łebsko ponad 7,1 tys. Ale to tylko szacunkowe dane – jezioro się zamula i wypłyca, piasek zasypuje las, morze podcina linię brzegową.

Nawet same wydmy raz są wyższe, raz niższe. Najokazalsze mają ok. 40 m wysokości, ale latem potrafią się skurczyć do trzydziestu kilku. Piaskowe góry średnio przesuwają się o kilkanaście metrów rocznie. Jednak gdy są częste sztormy, taki dystans potrafią przebyć i w trzy miesiące. W Słowińskim Parku Narodowym urzeczywistnia się stara buddyjska zasada mówiąca, że pewna jest tylko nieustanna zmiana.

Równocześnie jednak ten pasjonujący, unikatowy na skalę europejską krajobraz jest też dla nas przestrogą. Ruch wydm na dobre zaczął się bowiem kilkaset lat temu wraz z wykarczowaniem w średniowieczu nadmorskich lasów. Pozbawione naturalnej bariery góry piachu ruszyły wtedy przed siebie, a ludzie nie byli już w stanie ich zatrzymać. Wzbudziliśmy siły, które są mocniejsze od nas.

Słowiński Park Narodowy – informacje praktyczne

Dojazd

Do Łeby najłatwiej dotrzeć autem. Bezpośrednie połączenia autobusowe i kolejowe z Trójmiasta do Łeby działają tylko w sezonie letnim.

Noclegi

Najłatwiej o nocleg jest w Łebie. Do dyspozycji jest tu m.in. Hotel Wodnik położony obok plaży. Ciekawą opcją, ale raczej dla bardziej zamożnych turystów, jest Zamek Łeba, hotel mieszczący się w budynku z 1907 r. stojącym niemal na plaży. W Smołdzinie możesz wynająć cały dom wakacyjny. Your Private Hytte to nowa inwestycja: schludny, nowoczesny budynek z drewna mający 50 m kw. powierzchni oraz spory ogród.

Popularne miejsca

Najbardziej popularnym miejscem w całym Słowińskim Parku Narodowym jest Łącka Góra, czyli jedna z najwyższych ruchomych wydm. Dzieli ją od Łeby 7 km, które można pokonać pieszo, rowerem lub meleksem. Łatwy dostęp do tej atrakcji sprawia jednak, że w sezonie bywa tam naprawdę tłoczno.

Lepszym pomysłem może być zwiedzanie tylko nieznacznie niższej, a dużo mniej popularnej Wydmy Czołpińskiej, do której prowadzi czerwony szlak pieszy. Z parkingu w pobliżu Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego będziemy musieli przejść tylko 2 km.

Rowery

Wypożyczalnia rowerów znajduje się m.in. przy samym wejściu na teren Słowińskiego Parku Narodowego, od strony Rąbki. Rowery można też wypożyczyć na trasie prowadzącej do wydmy Łącka Góra, już na terenie parku. Cena zależy od rodzaju pojazdu.

Źródło: archiwum NG.